Pożar wysypiska przy ul. Kamiennej to zagrożenie dla mieszkańców Polic. Ostatni na szczęście strażacy ugasili dosyć szybko – ale nie zawsze tak musi być.
W sobotę (5 maja) 37 strażaków (to liczba podawana w niedzielę rano, bezpośrednio po zakończeniu akcji, dziś, w poniedziałek, już wiemy, że uczestniczyło w niej 61 strażaków) gasiło pożar na składowisku śmieci przy ul. Kamiennej w Policach. Z narażeniem własnego zdrowia i życia. Płonęły toksyczne tworzywa sztuczne.
Dym zagrażał także mieszkańcom gminy. Detektory wykazały, że zawierał nie tylko dwutlenek i tlenek węgla, ale też m.in. siarczany i azotany. To powinien być alarm dla władz powiatu – z porzuconym składowiskiem trzeba natychmiast zrobić porządek. Bez względu na koszty.
Policka straż pożarna dostała zgłoszenie o pożarze na składowisku odpadów (porzuconym przez nieistniejącą już firmę Ecorama) w sobotę po godz. 19. Natychmiast wysłała tam swoje zastępy. Na pomoc wezwała także strażaków z polickich zakładów chemicznych i druhów z całej gminy. Pracowali mniej więcej do godziny 3 w nocy. Z narażeniem własnego zdrowia i życia.
– Warunki były bardzo trudne – mówił po akcji kpt. Piotr Maciejczyk, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Policach. – Bardzo duże zadymienie, trudny, grząski teren, hałdy śmieci, wiatr się zmieniał, a dym się nisko ścielił. To wszystko stanowiło zagrożenie dla strażaków. Utrudnieniem był też brak na miejscu hydrantów, trzeba było dowozić wodę.
Na pomoc pobliskie zakłady chemiczne skierowały koparkę z operatorem. Ale nie od razu można ją było wpuścić na miejsce akcji gaśniczej. Strażacy musieli najpierw opanować pożar do tego stopnia, żeby nie było zagrożenia dla zdrowie innych osób.
Gęsty dym rozpościerał się nad niektórymi miejscowościami gminy Police, także nad samym miastem. Strażacy apelowali do mieszkańców (za pośrednictwem mediów) o zamykanie okien w swoich mieszkaniach i domach. Tak naprawdę wtedy jeszcze nie było wiadomo, jakie związki może zawierać dym.
– Na składowisku są różne odpady – przyznaje kpt. Piotr Maciejczyk. – Dużo materiałów budowlanych, m.in. styropian i inne tworzywa sztuczne, gumy, opony…
Detektory wykazały m.in. obecność tlenków i dwutlenków węgla, które występują przy każdym pożarze. Ale też siarczany, azotany i inne substancje toksyczne.
Na miejsce jeszcze w nocy przybył inspektor z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Badał dokładnie substancje występujące w powietrzu i zagrożenie dla najbliższego ujścia wody. Wyniki zapewne poznamy w najbliższych dniach.
Na szczęście strażacy bardzo szybko dotarli do źródła ognia i go stłumili. Kilka kolejnych godzin zajęło im dogaszanie pożaru. Narażenie mieszkańców na toksyczny dym nie trwało więc długo.
Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej podpalenie. Nie pierwsze. W tym roku strażacy interweniowali na tym wysypisku już po raz drugi. Wcześniej jednak pożar nie był tak rozległy. Tym razem wystąpił w kilku punktach wysypiska i objął kilkaset metrów kwadratowych odpadów.
Polickie starostwo od lat nie może się uporać z problemem, jaki pozostawiła po sobie przy ul. Kamiennej firma Ecorama. Wiadomo już, że to właśnie na nim spoczął obowiązek uporządkowania miejsca.
Do tej pory śmietnisko jednak nie jest nawet skutecznie zabezpieczone przed dostępem osób postronnych. Już raz podrzucono tam beczki z chemikaliami.
Obecne władze powiatu przy każdej okazji przypominają, że problem do gminy ściągnął poprzedni zarząd (powiat wydał firmie pozwolenie na działalność). Jednak ostatnie zdarzenie pokazuje, że najwyższy czas na podjęcie konkretnych działań. Pomimo bardzo wysokich kosztów.
Na sesji gminnej, w lutym tego roku, starosta informował, że na wywiezienie tej góry śmieci (to tysiące metrów sześciennych) potrzeba od 7 do 9 mln złotych.
– Jeśli nie znajdzie się dofinansowanie ze strony rządowej, czy jakiejkolwiek innej instytucji, to rozprawić się z tym będzie trudno – mówił Andrzej Bednarek, starosta policki.
* * *
Wiadomo, ile ma kosztować uporządkowanie wysypiska. Teraz czas odpowiedzieć na pytanie, ile dla polickich samorządowców jest warte zdrowie mieszkańców.